Rozmowa Instytutu Łukasiewicza z prof. Ireną Kotowską

27 listopada 2012 w Aktualności

Nikt nie jest zwolniony z myślenia o starości. Rozmowa Instytutu Łukasiewicza z prof. Ireną Kotowską, kierownikiem Zakładu Demografii w Instytucie Statystyki i Demografii SGH.

Instytut Łukasiewicza: Podczas obchodów trwającego Europejskiego Roku Aktywności Osób Starszych i Solidarności Międzypokoleniowej wiele mówi się o potencjale ludzi starszych. To jednak bardzo zróżnicowana grupa. Może lepiej mówić o potencjale poszczególnych seniorów?

Irena Kotowska: Wydaje mi się, że można w sposób ogólny charakteryzować potencjał osób starszych, choć oczywiście jest to grupa zróżnicowana. Gdy patrzymy na to zagadnienie z punktu widzenia odczuwania różnych ograniczeń, zaangażowania w życie zawodowe i społeczne, to widać to bardzo wyraźnie. Można wśród osób starszych wyróżnić grupę tzw. „młodszych starych”. Są różnie definiowani, ale na pewno to ludzie pomiędzy 60. a 75. rokiem życia. Są też osoby, które – najkrócej mówiąc – silnie odczuwają pewne ograniczenia, wynikające z naturalnego starzenia się organizmu. Mamy jednak wpływ na sposób ich odczuwania. Skoro mamy świadomość, że możemy żyć dłużej, to do tego trzeba się przygotowywać. Nie mówię, że przez całe życie, ale przynajmniej przez okres dorosłości. Myśląc o naszym życiu, zwykle myślimy o tym, co zrobimy, jak założymy rodzinę, zdobędziemy osiągnięcia w pracy. Kiedy ktoś pyta nas o plany życiowe, to te plany zazwyczaj dotyczą okresu młodości i dojrzałości. Ostatnia faza życia rzadziej jest przedmiotem planów i rozważań. Na szczęście coraz częściej pytamy: „co będzie pan robił po przejściu na emeryturę?”. To także jest przedmiotem naszych decyzji i naszego zarządzania.

Kiedy należy zacząć myśleć o starości?

Na pewno towarzyszy nam niepokój, bo nie unikniemy ograniczenia sprawności fizycznej i mentalnej w bardzo zaawansowanym wieku. Tylko dla różnych osób ten zaawansowany wiek co innego oznacza. Jeśli chodzi o zapewnienie sobie zdrowia i dochodów w starszym wieku, mam dla młodych zły komunikat: muszą już teraz o tym myśleć. Chociaż – gdyby mi ktoś w latach 70. powiedział, że muszę się zastanowić, co będę robić, gdy osiągnę „ten” wiek, to bym go wyśmiała… Ja również nie byłam tego świadoma. Natomiast myślę, że teraz jest coraz więcej sygnałów, że trzeba o tym myśleć. Choćby sam system emerytalny, który bardzo silnie uzależnia nasze dochody w starszym wieku od tego, co zrobiliśmy wcześniej. Ten system jest sygnałem, że nie wystarczy liczyć na rozwiązania państwa. To także nasza decyzja i nasze wybory. Skoro osoby młode będą żyć jeszcze dłużej, to tym bardziej muszą myśleć wcześniej o tym, ile mają jeszcze przed sobą. Co według mnie nie jest złą perspektywą…

Trzeba myśleć o tym, jak właściwie wykorzystać ten czas?

Tak. Bardzo ważne jest, by podkreślać, że mamy możliwość wpływu – choć nie mówię, że pełnego, bo mogą przecież zdarzyć się pewne przypadki losowe. Ale to nie zwalnia nas z odpowiedzialności, z myślenia o przyszłości i kolejnych fazach życia. Oczywiście najlepiej jest myśleć o tym, co będziemy robić w wieku 20, 30 czy 40 lat, zwłaszcza, że przechodzenie do okresu dojrzałości i pełnej odpowiedzialności za siebie i innych przesuwa się w czasie. Okres życia „bez zobowiązań” wydłuża się i w związku z tym wszystko odsuwa się w czasie. Ale warto mieć świadomość wszystkich faz naszego życia i myśleć o tym, że każda z nich wymaga zastanowienia się: „co chciałbym wtedy robić?”. Oczywiście to się zmienia, ale myślę, że ważna jest sama perspektywa: „to” jest i trzeba będzie się tym zająć.

Prof. Irena Kotowska jest kierownikiem Zakładu Demografii w Instytucie Statystyki i Demografii SGH. W kręgu jej zainteresowań badawczych znajdują się m.in. współzależności procesów ekonomicznych i demograficznych, prognozowanie demograficzne, statystyka rynku pracy i warunków życia, a także polityka społeczna.